Bio

Katarzyna Zawierucha urodzona w Gdańsku w 1970 roku.

Absolwentka Wydziału Malarstwa  Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie.

Dyplom na Wydziale Malarstwa w Pracowni prof. Leszka Misiaka w 2006.

Brała udział w ponad stu wystawach zbiorowych w kraju i za granicą.

Uczestniczka licznych festiwali i konkursów malarstwa sztuki współczesnej.

Ważniejsze wystawy indywidualne :

„Persons”, Galeria BPA Amsterdam, Niderlandy; „Sfumato”, Galeria Sztuki Wirydarz, Lublin; „Lapidarium snów”, Galeria Raven, Kraków; „Kobalt”, Muzeum Miejskie, Stary Zamek, Żywiec;  „Moja mała konstelacja”, Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych „Konduktorownia”, Częstochowa; „Intymistic”, Mała Galeria, Nowy Sącz; „Źródło”, Galeria im. B. Chromego, Kraków; „Migrena z aurą”, Alchemia, Kraków; „Gdzie ja jestem kiedy śpię?”, Centrum Sztuki Współczesnej Solvay, Kraków..

Wyróżnienie – 2012, „Mały Format ”, Galeria Dyląg, Kraków

W latach 2008-2012 wykładowca w Krakowskiej Szkole Filmowej KSF, im. W. J. Hasa, oraz na wydziale Organizacji Reklamy „Nova” w Krakowie.

Należy do Związku Polskich Artystów Plastyków OK.  Zajmuje się malarstwem.  Mieszka i tworzy w Krakowie.

 

    To malarstwo nastroju, który odkrywamy w sobie, jak odkrywa się zapamiętanie albo zapomnienie. Ma profil melancholii, niedopowiedzenia bez pretensji do świata, przyjaciół i historii. Czasem się zdarza, że kiedyś poznany wiersz, czyjaś myśl czy wydarzenie bezbłędnie pasuje do świata współcześnie istniejących wypowiedzi. Tak też było w przypadku poznania malarstwa Katarzyny Zawieruchy. Jej obrazy przywołały w pamięci wiersz  Rabindranatha Tagore’a,  który pisał:

„Jakiś swego rodzaju anioł siedział na cembrowinie zdroju, przyglądał się jego tafli i widział siebie człowiekiem i to we łzach i był do ostatecznych granic zdumiony pojawieniem się w przeźroczu fal tej postaci bezbrzeżnego smutku.”

Katarzyna Zawierucha siada na brzegu swojego życia w miejscu, w którym dyskretnie nie narażając się na odkrycie, wyczarowuje obrazy pełne pozytywnych napięć. Wpędza nas w błękity podszyte zielenią i szarością. Niektóre elementy w obrazach są pobudzone, rozedrgane, nazwane. To one rysują opowieść.  Katarzyna je wyostrza jak w aparacie fotograficznym, decyduje, co ma interesować odbiorcę. Wszystko to sprawia, że pojawia się zaufanie i od tej pory bez przeszkód miesza świat  bajki, snu i osobistych tajemnic czyniąc obraz.

prof. Andrzej Szarek

” To jest ten rodzaj malarstwa, który nie epatuje agresywnym przekazem. Nie odnosi się do stosunkowo popularnych w obecnej sztuce zagadnień związanych z problematyką społeczną; nie próbuje komentować socjo-kulturowego statusu współczesnego człowieka – w tym również dziecka. Jest raczej formą osobistego wyznania, próbą dotknięcia zagadnień egzystencjalnych, bardziej ogólnych i uniwersalnych związanych z życiem człowieka. Tak – człowieka, a nie tylko dziecka – jak mogłaby to sugerować powierzchowna analiza warstwy formalnej tych prac. Owszem, dziecko jest bohaterem tych płócien, ale same obrazy – ich warstwa semantyczna sięga głębiej. Pewnym potwierdzeniem takiej interpretacji zdaje się być już sam tytuł prezentowanego cyklu obrazów: „gdzie ja jestem, kiedy śpię?”. To z pozoru proste pytanie dziecka ( jak się domyślam…), jest w gruncie rzeczy pytaniem o świat wewnętrzny, a zatem pytaniem o własną tożsamość… a to już jest kwestia, na którą nie tak łatwo jest znaleźć prostą i jednoznaczną odpowiedź… określanie jej i budowanie zajmuje czas, który wypełnia częstokroć całe nasze życie.? „

„Te obrazy są taką próbą dotknięcia świata. Pani Katarzyna nie opisuje świata, lecz poprzez formę malarskiej metafory wyraża go, próbując równocześnie wskazać na nieokreśloność miejsca, w którym człowiek wobec świata się znajduje. To miejsce jest nieokreślone, bo również sam człowiek jest nieokreślony. Ma potencjał, ale nie jest pewne jak go wykorzysta.

Wszystko to zawiera się w warstwie treściowej tych prac, która z kolei znajduje swoje ucieleśnienie w malarskiej formie. Umiejętność postawienia tych kwestii i próba rozstrzygnięcia ich w języku malarskim świadczą o dużej wrażliwości i dojrzałości autorki. Sposób artykulacji języka pozostawia odbiorcy dużą przestrzeń interpretacyjną, po której widz może się poruszać. ”           

dr hab. Piotr Korzeniowski

„Lapidarium snów”

Zbiór obrazów transponowanych wprost ze snu.

Choć to nie wierne odzwierciedlenie tego co daje się wyśnić.

Realne- nierealne to aspekt pozwalający odnaleźć strukturę własnego przeżycia.

Obszar do którego można się ledwie zbliżyć. Próba utrwalenia niepowtarzalnego stanu.

To wolna interpretacja tego co można ująć w formę, chcąc zachować oniryczny klimat cyklu.